-Silver! Tu jesteś. -usłyszałam zdenerwowanego Navida, strasznie mnie tym rozzłościł, w moich oczach momentalnie pojawiły się łzy. Które nie należą do tych które ujrzą światło dzienne.
-Ja tylko poszłam się napić! Nie traktuj mnie jak kogoś psychicznie chorego! Mam teraz naprawdę trudny okres i równie dla mnie to co działo się zeszłej nocy jest bardzo krępujące! Jak widać nie poszłam się powiesić więc możesz znów spokojnie mnie pilnować. -wyminęłam go, a on odprowadzil mnie pod schody wzrokiem. Weszłam do sypialni trzaskając drzwiami, rzuciłam się z płaczem na łóżko które lekko się ugięło pod wpływem mojego ciężaru. Jak ja mam kurwa żyć?! Ja się do cholery pytam jak?! I niech mi ktoś odpowie bo ja nie potrafię.
Rozdział cudowny,a ja zastanawiam się co będzie w kolejnym. I nie nie pomyliłaś się ani razu z joe ;p
OdpowiedzUsuńMasz rację... krótki ale cudny ;* Nie mogę doczekać się następnego. Współczuję jej ja nie wyobrażam sobie jak bym mogła żyć po czymś takim... Ciekawe co myśli sobie o jej zachwoaniu Navid... Czekam na nn!
OdpowiedzUsuńUwielbiam. Oryginalny pomysł na opowiadanie ^^. Nie mg sie doczekać nexta ; D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ; p
Super :) Jak ty to robisz, że masz tyle blogów i sobie z nimi radzisz :P?! Ja mam dwa i niemoge znalezc wystarczająco czasu :)
OdpowiedzUsuńI widze, że wielka fanka Demi Lovato :P Też ja bardzo lubię. Ma świetny głos i dobrze gra. :)
świeny, świetny, świetny ... szkoda mi Silver :(
OdpowiedzUsuńKocham ten blog ! nie moge sie doczekać następnego.. Mam nadzieje że nie długo dodasz ;)
OdpowiedzUsuń