poniedziałek, 1 kwietnia 2013

3 Missing


Wybiegłam z kliniki, nie wiedząc co ze sobą zrobić, to czego się dowiedziałam było okropne. Właściwie to okrutne, dla mnie okrutne. Nigdy nie dopuściłam do siebie myśli, że te wszystkie moje omdlenia to skutek ciąży. Najgorsze w tym wszystkim jest to, że nie noszę dziecka człowieka, którego kocham. Najgorsze jest to, że teraz wiem, iż straciłam Navida. Przecież to jest pewne, że mam w sobie dziecko Nicka. Nie dziwię się, że nazywał mnie dziwką. Sama się tak teraz czuję.

niedziela, 20 stycznia 2013

2 Feeling

-Silver! Tu jesteś. -usłyszałam zdenerwowanego Navida, strasznie mnie tym rozzłościł, w moich oczach momentalnie pojawiły się łzy. Które nie należą do tych które ujrzą światło dzienne.
-Ja tylko poszłam się napić! Nie traktuj mnie jak kogoś psychicznie chorego! Mam teraz naprawdę trudny okres i równie dla mnie to co działo się zeszłej nocy jest bardzo krępujące! Jak widać nie poszłam się powiesić więc możesz znów spokojnie mnie pilnować. -wyminęłam go, a on odprowadzil mnie pod schody wzrokiem. Weszłam do sypialni trzaskając drzwiami, rzuciłam się z płaczem na łóżko które lekko się ugięło pod wpływem mojego ciężaru. Jak ja mam kurwa żyć?! Ja się do cholery pytam jak?! I niech mi ktoś odpowie bo ja nie potrafię.



czwartek, 10 stycznia 2013

1 Nothing

 Otworzyłam oczy, promienie słońca dobijały się przez szybę, rozproszone wpadały do środka. Nie było jeszcze piątej, Nowy Jork tak samo jak i jego przedmieścia był jeszcze pochłonięty błogim snem. Niestety ja, tego snu dzisiaj nie dostałam, można sobie tylko wyobrazić jak leżałam na łóżku co chwilę zamykając oczy, otwierałam je z nadzieją że to wszystko to był jakiś niedorozwinięty sen, który nie ma prawa odzwierciedlić się w rzeczywistości, lecz za każdym razem pojawiało się to samo zawiedzenie. Nie mam pojęcia co ze sobą zrobić, co zrobić ze swoim ciałem, jak mam się patrzyć na Navida, jak mam się patrzyć na Nicka, przecież nie da rady się go całe życie unikać. Cały czas wracają wspomnienia z wczorajszego dnia, cały czas widzę ten jego uśmiech, cały czas słyszę moje krzyki, cały czas czuję te nieprzyjemne dreszcze ogarniające moje ciało za każdym jego dotykiem, słowem. Mam ochotę krzyczeć jak widzę kogoś kogo uważałam za przyjaciela.



sobota, 5 stycznia 2013

Prolouge

 Czym jest miłość, jeśli mamy porównać ją z wszechświatem? Uczuciem pomiędzy dwoma osobami którzy są mikroelementami według wszechświata, jeśli tych dwóch osób by nie było wszechświat byłby taki sam. Jeśli nie byłoby tych dwojga osób to nie byłoby pomiędzy nimi tego uczucia, ale czy na pewno wszechświat bez miłości byłby taki sam? Skąd możemy mieć pewność że miłość istnieje tylko na ziemi i dla ziemi?

 A teraz zostań, 
Zostań tu przy mnie,
Zostań i spójrz jak,
jak dla miłości pięknieje świat,

Więc zostań, 
Zostań tu przy mnie 
I uczyń mój świat piękniejszym, 
Odchodzisz... odchodzisz, beze mnie, 
Życie jest coraz trudniejsze, 

Błysk ostrego narzędzia, 
Tak bliską mam drogę do śmierci, 
Bezradność mnie wobec świata, 
Bezradność mnie wobec życia,

Ja jestem smutnym człowiekiem, 
Ja cierpię tylko przez ludzi,    

Brunetka usłyszała brawa, wstała od pianina, uśmiechnęła się do publiczności i machając im na pożegnanie zbiegła ze sceny. Podeszła pod swojego chłopaka i z tak samo szczerym uśmiechem jak parę minut temu na scenie, przytuliła się do niego tak mocno jak potrafiła. Robiła tak po każdym występie, to był jej rytuał, pamięta swój pierwszy koncert, śpiewała z nim, śpiewali piosenkę o miłości, stali na środku sceny przytuleni do siebie.  Wtedy byli sobie obcy, wtedy zaczynali karierę, wtedy nie byli nawet przyjaciółmi, dzisiaj każdy dzień spędzają razem... jako narzeczeństwo. 

Niebo płacze, patrzę na nie, 
łapiąc łzy w swoje ręce, 
tylko cisza, jakby to był koniec,  
jakbyśmy nigdy nie mieli szansy.

Te słowa znajdywały się w notesie muzycznym Silver Evans. Zawsze uśmiechnięta brunetka, no bo niby czmu miałaby być smutna jak jej życie przypomina bajkę z najlepszym scenariuszem? Wspaniały chłopak, praca i przyjaciele. Nie ma ich wielu. Zawsze dobrze dogadywała się z braćmi Navida czyli Jerry'm tym najstarszym, lecz nie najmądrzejszym oraz Nickiem tym najmłodszym lecz najbardziej zrównoważonym, nieśmiałym, spokojnym "Loczkiem" Navid więcej "rozumu" miał z tego starszego, lecz to w nim kochała. Nie można oczywiście zapomnieć o Natalie czyli współpracowniczce a także przyjaciółce, poznała ją wtedy gdy poznala Adamsów, po prostu ich wierna przyjaciółka, zawsze trzyma ich stronę.

Jedno i to samo, 
nigdy do zmiany, 
nasza miłość była piękna, 
mieliśmy to wszystko przeznaczone do upadku, 
nasza miłość była tragiczna.

Fani zaczęli krzyczeć, brunetka popatrzyła na chłopaków, nick odłożył mikrofon gdyż teraz nastała piosenka na duet jej i Navida. Gdy Nick zobaczył że brunetka patrzy się na niego uśmiechnął się w jej stronę, dziewczyna oczywiście oddała gest. Gdy wszyscy już byli gotowi, poleciały pierwsze nuty ostatniej już tego wieczoru piosenki. 

To tak, jakby on nie usłyszał ani słowa z tego co mówię
Jego myśli są daleko gdzieś
I nie wiem jak się tam dostać

Gdy skończyli śpiewać pomachali publiczności i mimo ich próźb alby jeszcze coś zaśpiewali zeszli ze sceny.

"Nick! Odwieziesz Silver, ja muszę coś załatwić." Powiedział mrugając do Natalie. "
-To nie jedziesz do domu? zapytała Silver, no bo jaką sprawę może mieć do załatwienia o 10 PM?
-Wiesz muszę coś załatwić, chodź Nat. -powiedział i razem z nią wsiadł do samochodu. Pojechali do jubilera wybrać pierścionek zaręczynowy. To samo zrobiła Silver z Nickiem. Zastanawiało ją tylko to co Navid przed nią ukrywa.
-Myślałam że zawieziesz mnie do mojego domu. -powiedziała wchodząc do apartamentu Jonasów, zaświeciła światło na korytarzu i weszła wgłąb pomieszczenia. Płaszczyk rzuciła na kanapę a następnie zmęczona opadła na nią.
-Te koncerty bywaja męczące. -powiedziała zgodnie z prawdą, Rozpuściła koka dając włosom odpocząć, już prawie usnęła lecz obudził ją dźwięk telefonu, "Hej kochanie, przepraszam ale był wypadek i droga jest zablokowana, długo mnie nie będzie, nie czekaj" ziewnęła przeciągajac się i zaczęła się kierować w stronę pokoju swojego chłopaka. Gdy stanęła na pierwszym schodzie Nick mocno pociągnął ją za rękę. Popatrzyła się zdezorientowana w jego stronę. On przysunął się do niej i zaczął całować jej usta. Odepchnęła go do siebie, on ignorując to zaczął całować ją coraz mocniej. Objął w pasie a następnie zaczął rozpinać jej sukienkę. Zaczęła krzyczeć i się wyrywać. "Co ci to da? I tak nikt cię nie usłyszy" powiedział podśmiechując się pod nosem. Zaczęła zdawać sobie sprawę z tego co się dzieje, lzy zaczęły jej spływać strumieniami. Po nim to by się tego nie spodziewała, co jak co ale Nick zawsze był miły, nieśmiały,... troskliwy? Ściągnął jej sukienkę i rzucił na kanapę. Nie miała siły już krzyczeć, łzy wciąż splywały po jej policzkach. Zaczął błądzić bo jej plecach, odpiął stanik i delikatnie przejechał po jej piersiach, ponownie się zaśmiał i popatrzył na jej zapłakaną twarz. "Myślisz że jak komuś powiesz to ci uwierzy czy wyśmieje?" zapytał szepcząc jej do ucha, "A Navid uwierzy dziewczynie którą zna od szesnastu lat czy bratu którego zna niemalże od urodzenia, czy ktokolwiek stwierdzi że zrobiłbym ci coś takiego" wysyczał jej prosto do ucha.



______________________
Jezu przepraszam was za końcówkę,
ale nie mam siły nic pisać, 
niedawno straciłam bardzo ważną dla mnie osobę, 
a za to coś wyżej przepraszam, 
kompletnie nie wiedziałam jak zabrać się za prolog, 
wiem że to dziwne jeśli zaczyna się od gwałtu, 
w normalnym opowiadniu jeśli pojawiłoby się coś takiego 
to nie na początku, ale no cóż, ten blog będzie krótki, 
nie wiem czy będzie miał nawet 10 rozdziałów,
mam nadzieję że dotrzymacie do końca ;P 



wszystkie informacje o nn i reklamy bloga
(czyli spam) są usuwane,
linki proszę kierować do zakładki "Spam"